Barcelona kontra Bayern Monachium – przygotowanie techniczne Barcy

Do tej pory Bawarczycy wygrali wszystkie mecze fazy grupowej, dzięki czemu mają zapewniony awans. Xavi jednak uważa, iż Barca może wygrać na Allianz Arena. Takie zwycięstwo pozbawi ją zmartwień odnośnie wyniku spotkania Benfica-Dynamo Kijów w Lizbonie. 

 

Walka o zwycięstwo — mobilizacja od pierwszej minuty 

Zawodnicy, jakich wystawił Xavi na sobotnią rozgrywkę stanowili nieco zaskakujący skład. Brakowało w nim m.in. Gerarda Pique, Ousmane’a Dembélé, który stopniowo wraca do gry oraz Frankiego de Jonga. Można się jednak spodziewać, iż wszystkich tych zawodników ujrzymy od pierwszej minuty w zblizającym się meczu z Bayernem Monachium. Tak więc Barcelona powinna zmobilizować się do walki z całych sił już od pierwszej minuty. 

Wszystko zależy od planu Xavi’ego 

Pewny wyjściowego składu jest Ter Stegen, jednak formacja defensywy nie jest jeszcze ustalona. Wszystko zależy od tego, na jaki plan zdecyduje się Xavi. Nie będzie zaskoczeniem, jeśli 41-latek wybierze system 3-4-3, który podległ już próbie w meczu z Benficą na Camp Nou. W tamtym spotkaniu Blaugrana narzuciła tempo gry podczas pierwszej połowy oraz w ostatnim pół godziny po widowiskowym wejściu Dembélé. Jednak dobre wrażenia nie znalazły odzwierciedlenia w korzystnym wyniku. Mecz zakończył się wynikiem bez bramek. Sport informuje, iż jeśli kataloński szkoleniowiec zdecyduje się zastosować ponownie to ustawienie, możliwe jest, że tercet defensywny stworzą Gerard Piqué, Ronald Araujo i Éric García. Co więcej, w takim ustawieniu Jordi Alba zagra na pozycji lewego skrzydłowego. W przypadku, w którym Xavi wybierze formację 4-3-3, zamiast Ronaldo Araujo może pojawić się Dest, a Alba obejmie swoją nominalną pozycję. 

Za dowodzenie linią pomocy odpowiedzialny będzie Sergio Busquets wraz z Frankim de Jonga. Co więcej, zawodnikami nieco wyżej ustawionymi będą Gavi i Nico. Obaj młodzi wychowankowie znani są ze swojej dobrej strony, jednak kumulują sporo minut oraz uwzględnić również to, iż ich wytrzymałość też ma granice. Liderem ofensywy po raz kolejny będzie Memphis Depay, który ma wręcz obowiązek poprowadzenia swojej gry oraz liczby w Europie. Holender od pięciu meczów nie jest w stanie strzelić ani jednego gola oraz nie potrafi zanotować asysty w rozgrywkach europejskich. Jego towarzyszem ustawionym z prawej strony będzie Ousmane Dembélé, który w ostatnich czterech spotkaniach nie zagrał więcej niż pół godziny.